wtorek, 26 października 2010










Trzy weekendowe dni wypełnione poznawaniem, fotografowaniem, radością bycia z "podobnymi" do mnie, zafascynowanymi nowo poznaną techniką obrazowania. Foto-obrazy w technice mokrego kolodionu wypełniają mnie, cały czas jestem pod ich wrażeniem, podziwiam ich niezwykłe trochę dzikie nie do końca kontrolowane piękno.

Droga powrotna dłuży się, ale też wybieram najdłuższą z możliwych by ciągle tu jeszcze być, nadal cieszyć się widokiem gór, choć już nie skąpanych w słońcu, akwarelowo pastelowych i pustawych, posyłających w moją stronę mroźny oddech zapowiadający nadchodzenie zimy... nie lubię powrotów... nie lubię powrotu do domu!

To przykre uczucie gaszące nieco radość pozytywnych doznań ostatnich dni.

STARE ROCHOWICE /z drogi Kopaniec-Wrocław/ Adam Bończa-Pióro 25.10.2010

niedziela, 24 października 2010

...Od gór dmucha mocno, czasami wiatr z impetem porywa stertę opadłych liści tworząc tuż nad głową wirującą szeleszczącą barwną chmurę... szybki klik cyfrowego aparatu uchwycił wirowanie szalonego wiatru ubranego w żółto chromowe listki. 1/1000 sekundy. W ogrodach DOMU STEFI i JORGA, na trójnogach krzepkich statywów, czekają wycelowane w wybrany kadr wielkoformatowe kamery,czekają na fotografów i ich kasety załadowane szklanymi ładunkami oblanymi kolodionową zawiesiną. Tu czas tworzenia obrazu to 10,15 sekund...wirująca z wiatrem chmura liści stanie się fotoobłoczkiem. Więc motywy kolodionowych fotografii to statyczne fragmenty pejzażu oraz My zaproszeni do pozowania cierpliwi nieporuszeni przez długi czas naświetlania.Magia tworzenia takiego obrazu potężna i zniewalająca.

To misterium, i każdy uczestnik tych warsztatów niezauważenie poddał się tej magii
zaabsorbowany i pochłonięty, pochylony na swoim kawałkiem szkła-obrazu, oderwany od rzeczywistości...szczęśliwy...

W Domu Spotkań w Kopańcu warsztaty MOKREGO KOLODIONU
prowadzili TOMASZ MIELECH... oraz Jacek Jaśko

Adam Bończa-Pióro Kopaniec /24/10/2010