Trzy weekendowe dni wypełnione poznawaniem, fotografowaniem, radością bycia z "podobnymi" do mnie, zafascynowanymi nowo poznaną techniką obrazowania. Foto-obrazy w technice mokrego kolodionu wypełniają mnie, cały czas jestem pod ich wrażeniem, podziwiam ich niezwykłe trochę dzikie nie do końca kontrolowane piękno.
Droga powrotna dłuży się, ale też wybieram najdłuższą z możliwych by ciągle tu jeszcze być, nadal cieszyć się widokiem gór, choć już nie skąpanych w słońcu, akwarelowo pastelowych i pustawych, posyłających w moją stronę mroźny oddech zapowiadający nadchodzenie zimy... nie lubię powrotów... nie lubię powrotu do domu!
To przykre uczucie gaszące nieco radość pozytywnych doznań ostatnich dni.
STARE ROCHOWICE /z drogi Kopaniec-Wrocław/ Adam Bończa-Pióro 25.10.2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz