środa, 3 lutego 2010

Po wystawie




Konrad Przezdzięk o wystawie Wojtka Zawadzkiego, kończącej projekt Jelenia Góra. Pamięć Miasta w gościnnej Książnicy Karkonoskiej.

Małe katastrofy cywilizacji” – to tytuł otwartej dziś wystawy fotografii Wojciecha Zawadzkiego wieńczącej cykl poświęcony pracom wąskiej grupy artystów zachowujących obrazy z naszego miasta na tradycyjnej substancji światłoczułej.
Witany przez dyrektora Książnicy Karkonoskiej Marcina Zawiłę autor (to już druga jego wystawa w tym roku), nie pokazał zdjęć najnowszych. Prace przedstawiające zniszczone ogródki działkowe kolejarzy przy ulicy Krakowskiej, pochodzące z lat 2004 – 2005, są jednak bardzo aktualną ilustracją socjologicznego problemu zarzucania niemal stereotypowego „hobby” wielu Polaków: uprawy i wypoczynku na działkach.


Tych wzorowo zagospodarowanych ogródków jest coraz mniej. Opuszczonych i zniszczonych przybywa – z różnych przyczyn, czy to naturalnych, czy też mentalnych. W pogoni za uciekającym czasem działkowa beztroska wydaje się dziś wielu ludziom anachronizmem.
Świetnie udokumentował to Wojciech Zawadzki, który – chadzając w okolice Krakowskiej z psem – zauważał, że z miesiąca na miesiąc ubywa samochodów na przydziałkowym parkingu, a działki stają się przejmującą pustynią. – Wziął aparat i zaczął robić zdjęcia – mówił Jacek Jaśko, inicjator projektu „Pamięć miasta”.

Zauważył przy okazji, że Jelenia Góra to nie tylko ulice centrum i plac Ratuszowy, lecz także inne miejsca przepełnione urokiem i ukrytym znaczeniem. Niektóre zdjęcia W. Zawadzki z rozpędu podpisał „Ulica Kamienna”. Takiej w Jeleniej Górze nie ma, ma powstać za to cykl fotografii przedstawiających rzekę Kamienną, nad którym pracuje autor obecnie.

Działki na zdjęciach Wojciecha Zawadzkiego pełne są duchów przeszłości. Opuszczone miejsca, jeszcze lat temu kilkanaście tętniły życiem. Działkowicze budowali solidne altanki, spędzali tam wakacje, a plony pozyskane z upraw stanowiły niejednokrotnie podstawę domowego menu, zwłaszcza w okresie mizerii zaopatrzeniowej w sklepach. Na działkach hodowało się prosiaki i kury. Urządzało się dożynki i inne imprezy. Dziś tego już nie ma. Pozostało echo odbijające się od gruzów sfotografowanych przez autora wystawy.

Dokument to o tyle fascynujący, że tereny te przeznaczone są na zabudowę domkami jednorodzinnymi. Kto wie, czy za kilka lat zdjęcia Wojciecha Zawadzkiego nie nabiorą wartości archiwalnej, a miejsca, które uwiecznił na swoich pracach, będą wyglądały już zupełnie inaczej.

„Małe katastrofy cywilizacji” to ostatnia z cyklu pięciu wystaw wąskiego grona fotografików tradycjonalistów zaproszonych do projektu Jacka Jaśko „Pamięć miasta”. Jak podkreślił Wojciech Zawadzki, w jego pracach nie ma grama piksela. Podobnie było w przypadku dzieł Ewy Andrzejewskiej, Tomasza Mielecha, części prac Jacka Jaśko oraz Jerzego Wiklendta. Wystawa tego twórcy – ze zdjęciami Jeleniej Góry z 1958 roku – była zresztą najbardziej doniosłym i zdecydowanie najciekawszym wydarzeniem całego projektu.

Pozostaje wciąż niedosyt i świadomość, że bramy „Pamięci miasta” były zdecydowanie za wąskie. Zmieścili się tam tylko ci, którzy są stałymi bywalcami wystaw fotograficznych w naszym mieście. Zabrakło miejsca dla coraz większej rzeszy fotografików świetnie fotografujących Jelenią Górę, ale niekoniecznie wiernych fotografii tradycyjnej. Można mieć wrażenie, że zwłaszcza w przypadku takiej tematyki podział na zdjęcia cyfrowe i analogowe ma charakter zbyt restrykcyjny. Bo fotografia to po prostu fotografia – niezależnie od metody jej wykonania.

Pozostaje mieć nadzieję, że Książnica Karkonoska i jej Galeria Małych Form nie zapomną o kontynuowaniu przedsięwzięcia z młodszą obsadą w roli bohaterów.

Do przeczytania i oglądania na:
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,25749
http://www.swiatobrazu.pl/wystawa-fotografii-wojciecha-zawadzkiego-19220.html

Brak komentarzy: