Miasto, które mam tu na myśli, znam lepiej niż inne, dobrze mi znane. O nich też pamiętam, myślę o nich, a nawet mógłbym pisać, ale przede wszystkim o tym. Bo ono jest moją osobistą sprawą; miejscem, gdzie przyszło mi się narodzić ponownie.
Pamiętam jak mnie rozsierdził Kazimierz Kutz, pytając aż trzykrotnie w telewizyjnej rozmowie, gdzie chciałbym być pochowany. Czułem, że z góry znał odpowiedź, więc się uparłem, żeby mu nie zrobić tej przyjemności. A mogłem powiedzieć, że ja już jestem w tym mieście pochowany. Jeszcze żyję, owszem, ale to co mam najlepszego, należy nieodwołalnie do tego miejsca i właśnie stąd wyniosłem. Żywe lub pogrzebane. Obojętne. Powracam tu regularnie, jak na cmentarz; jak do pamięci, w której wszystko wciąż żyje. Jestem tutaj, a równocześnie oglądam z daleka. Oddalenie dobrze wpływa na wzrok. Podobnie jak zbyt wielka bliskość oślepia.
Henryk Waniek. Katowice-Blues czyli Kattowitzer-Polka. Śląsk Sp. z o.o. Wydawnictwo Naukowe. Katowice 2010, ISBN 978-83-7164-613-3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz