środa, 7 listopada 2012

Tym razem w naszych skałkach Moi "twardzi" znajomi /z Wybrzeża /ci sami, z którymi w niedzielę wędrowałem korytarzami Skalnego Miasta tym razem postanowili dotrzeć do ciekawych miejsc po naszej stronie. Wybór padł na Kolorowe Jeziorka, Janowickie Głaziska i Sokolik. Ten ostatni "kamień" nie został zdobyty. Czas nie pozwolił na "zaliczenie" skalnego szpikulca, zapadły ciemności i trzeba było zrezygnować z tej części planu. A szkoda. Przez cały dzień towarzyszyła nam zmieniająca się aura. Wiatr zapał studził ale nie załamał wędrowców, tym razem prawie profesjonalne przygotowanych do wycieczki, a dobre przygotowanie zaprocentowało komfortowym samopoczuciem. Nagrodą za "wyczyn" był spokój miejsc odwiedzanych "zaszumiony" jedynie kołyszącymi się wierzchołkami sosen smaganych wiatrem, grających jesienna piosenkę i widoki Głazów "opuszczonych" przez turystów. Kolorowe Jeziorka przy zachmurzonym niebie mniej kolorowe i z mniejszą iloscią wody... suchawe. Jedynie "Szmaragdowe" błyszczało swoim turkusowym prawie nie ziemskim światełkiem. "Purpurowe" bardziej brązowe niż czerwone. Matowe. Kolacja w "Przycupie" rozgrzewający czerwony barszcz z uszkami oraz "rodzinny" kociołek rozmaitych mięs, obowiązkowa herbata i ciasto rozleniwiło podobnie jak ciepło płynące z rozpalonego kominka...ponownie było pięknie.





Adam Bończa-Pióro "Przycup w Dolinie" Janowice Wielkie - Radomierz / 6.11.2012 /

Brak komentarzy: