Słoneczne dni, dwa, drugi i trzeci dzień miesiąca marca, zapowiadającego podobno wiosnę, swoje ciało rozleniuchowane zimą i brakiem normalnego "letniego ruchu" przegoniłem przez wcale niełatwe szlaki moich ukochanych gór.Powstało kilka interesujących fotografii oraz foto-zbiór na spory pamiątkowy album. Dróżki i szlaki bardzo niebezpieczne, zdradliwie, oblodzone a temperatury o "poranku" czyli gdzieś w samo południe nadal bliskie zeru, powietrze ostre czerwieniące blade policzki mieszczucha. Patrząc pod słońce na skrzące się lodowe formy otulające szczelnie wodę strumieni trudno poczuć wiosnę. I tylko od czasu do czasu gdy gdzieś w lesie rozlegnie się ptasi cichuteńki śpiewotrel a grzejące słońce ciepłem i zapachem mokrego igliwia nasyci powietrze, czułem wiosnę. Było pięknie bo cicho i samotnie tak jak lubię.
Adam Bończa-Pióro Przesieka 2-3.03.2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz