czwartek, 25 lutego 2010

Polskie dziury Tobie Europo

W zimie apelowano do kierowców oraz pieszych, częściej oczywiście do tych pierwszych: nie musisz nie jedz!!! Apele skutkowały, wielu zmotoryzowanych odstawiło auta, wyglądając nadejścia WIOSNY czasu gdy spragnieni "wiatru we włosach" pojadą w nieznane. No i mamy WIOSNĘ czas samochodowych wypadów, wyjazdów dalszych i bliskich.

Jadą więc Ci spragnieni ruchu w to wymarzone wiosenne nieznane i rzeczywiście
WŁOS NA GŁOWIE STAJE, w uszach słyszą "ginące" amortyzatory, pękające opony, gnące się felgi... no bo jak ominąć coś czego ominąć się za nic nie da. Nie wiem jak opisać horror podróżowania, brakuje mi słów na pokazanie stanu POLSKICH a przecież już EUROPEJSKICH dróg!!! Marność naszych dróg pokazuje marność całokształtu,prawie wszystkiego co w tym naszym wspólnym europejskim nowym kształcie POLSKI oferujemy sobie i tym którzy do nas zawitali...

Powiecie że jestem niesprawiedliwy, przesadzam... NIE... tak jak ja sprawę widzę, opisują i odczuwają ją Ci co do nas ze STAREJ EUROPY przyjechali. Gdy zobaczyłem wyraz ich twarzy, trwogę w oczach, zrozumiałem że nadal jesteśmy na najbardziej szarym jej końcu!!! I tak przemierzanie "marsjańskich rowów" polskich dróg spowodowało to smutne podsumowanie.

Adam Bończa-Pióro
(z drogi łączącej Lubań z autostradą A-4)




Brak komentarzy: