Po sylwestrowych zabawach wspomnienie,nieliczne ślady po
odpalonych petardach,trochę zielonkawego szkła tu i tam.
Rosyjski szampan na cześć nowego roku tu wystrzelił, butelkę
komuś udało się pokonać... pękła w przenośni i dosłownie.
Maszeruję dzielnie już ponad godzinę, niewiele osób spotkałem.
Pani z wychudzonym pieskiem, może to tak rasa? Facet z zakupami
i dzieciarnią na szaro-białych międzyblokowych pagórkach. Cisza.
Cisza jeszcze uśpionego, pustawego ciągle miasta, które widocznie
w zupełnie niespiesznym tempie szykuje się do pokonywania trudów
nadchodzących... bo niestety w NR 2010 może być gorzej.
Trzymajmy się więc dzielnie.
A.Bończa-Pióro 2.01.2010 Wrocław






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz