piątek, 28 stycznia 2011

Wczorajszy dzień odszedł w zapomnienie, na szczęście. Był wyjątkowy, zatruty i zabarwiony niechęcią do wszystkiego (ale nie wszystkich) wypełniony dziwnym przekonaniem i niewiarą w poprawę naszej wspólnej rzeczywistości. Każdy z Was miał, tak sądzę,w swoim życiu taki dzień więc doskonale też wie, że bywa on niezwykle męczący pozostawiający osad trudny do usunięcia. "Są jednak w życiu takie chwile dla których warto żyć", co wyśpiewuje jedna z gwiazd i dzisiaj sądzę podobnie, całkowicie nastawiony na wyłowienie tych chwil. Chcę wiary w lepsze jutro, optymizmu, czekam na powrót słonecznego dobra. Skoro jednak za oknem szarość optymizm namaluję sobie. Dla Was również.

Anuszko, Jacku-dziękuję.
ABP/Wrocław/28.01.2011

Brak komentarzy: